środa, 14 sierpnia 2013

Znaleźli!!!

Sluchajcie, wczoraj zostaliśmy poinformowani, ze znaleźli nasz samochód!!! Normalnie bardzo sie cieszę, bo na sama myśl o szukaniu nowego auta robiło mi sie nie fajnie. 

Za dużo na temat samego samochodu jeszcze nie wiemy, bo go nie widzieliśmy. Jedno jest pewne, a mianowicie to ze go odzyskamy. Sprawa wyglada tak, ze po zgłoszeniu kradzieży policja ma 10 dni na jego znalezienie. Po tym czasie, jeżeli nie zostanie znalezione, ubezpieczenie wypłaca kwotę, na która auto było ubezpieczone minus kwotę, która podaliśmy w umowie, ze w razie jakiejś szkody, ubezpieczenie pokrywa koszty dopiero od jakiegoś progu. W naszym przypadku było to 750 NZD. Jeżeli samochód zostanie w tym czasie znaleziony, wraca do właściciela. Po tym czasie staje sie własnością ubezpieczalni i w razie jak go odzyskają, wystawiają na aukcje. U nas w sumie minęło juz 10 dni, ale ubezpieczalnia sie z nami skontaktowala i powiedzieli, ze oni nam oddadzą ten samochód. Powiedzieli tez, ze żadnych większych zniszczeń nie ma. A przynajmniej na pierwszy rzut oka nic nie widać. 

Teraz czekamy na kolejny telefon, zeby sie umówić na oglądanie naszej zguby. Wtedy tez będziemy mogli zgłosić wszelkie usterki, te które powstały przez kradzież, ponieważ ubezpieczalnia ma pokryć wszelkie koszty naprawy. Ja jednak trzymam kciuki, zeby za dużo tych zniszczeń nie było, bo nie chciałabym sie znowu z tym autem rozstawac ;) nigdy nie wiadomo co na tych warsztatach może sie stać haha. No i jestem jeszcze ciekawa czy jest radio, nasza lampa na biwak, mała latarka i okulary słoneczne Dominika, bo te rzeczy w sumie zostały w bryczce. Tak samo nie wiemy czy złapali tez złodzieja, jeżeli nie to mam nadzieje, ze kiedyś mu sie noga podwinie i jeszcze za to jakoś odpokutuje. Wogole zostało znalezione w Manukau, a to jest tak może ja wiem, 15-20 minut jazdy autem od nas...
Jeszcze słówko co do samej kradzieży auta. Po tym incydencie dowiedzieliśmy sie od paru ludzi rożnych rzeczy. Miedzy innymi często bywa tak, ze auta są tutaj kradzione, zeby sie poprostu gdzieś przejechać, albo w celu napadu na np. bank, dom, bo wtedy tez jest potrzebny jakiś transport. Niektórzy nam mówili, ze pewnie nasza bryczka znajdzie sie gdzieś na plazy... Wogole byliśmy tez bardzo zdziwieni sama kradzieżą, bo przecież to nie była żadna super szpanerska bryka, u nie jednych sąsiadów widziałam lepsze, no ale cóż, poprostu mieliśmy pecha.

Dziękuje wszystkim za miłe słowa i proszę o trzymanie kciukow, zeby sprawa sie jak najszybciej załatwiła :) 

4 komentarze: